Blogger Gadgets

Anioły Ciemności - Tajemnica


Obudziłem się gwałtownie. Nieprzytomnym wzrokiem omotałem, jeszcze pogrążający się w ciemności pokój. Usiadłem na łóżku i przetarłem załzawione oczy. Uregulowałem niespokojny oddech. Westchnąłem i ciężko z powrotem opadłem na poduszkę. Wzrok zawiesiłem na białym suficie, który jako jedyny, wyróżniał się spośród panującej dookoła ciemności. Zacząłem się zastanawiać, która może być godzina.
Moje myśli krążyły wokół snu, z którego tak gwałtownie się wyrwałem. Koszmar o odejściu Agnes. Wizja senna wywołała u mnie ogrom emocji, które starałem się zwalczyć. Nie potrafiłem odróżnić rzeczywistości od złudzenia. Miałem wrażenie, że to wszystko dzieje się naprawdę. Agnes, która wraz z Alex'em ukartowała to wszystko i moment, w którym poprzez pocałunek w policzek, żegna się ze mną.
Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
Łzy znowu stanęły mi w oczach. Przekręciłem się na łóżku, chciałem przytulić się do mojej ukochanej, upewnić się, że sen ten, był jedynie wytworem mojej chorej wyobraźni.
Niestety obok zastałem pustkę. Zerwałem się gwałtownie i dokładnie sprawdziłem wszystkie pokoje. Nie potrafiłem uwierzyć w to, że gehenna, którą jeszcze przed chwilą uważałem za niedorzeczność, dzieje się naprawdę.
Nie było jej.
Poczułem jak ogarnia mnie pustka i złość na samego siebie, za to, że mogłem być tak głupi. Dlaczego zachowałem się w ten sposób?! Dlaczego nie zorientowałem się, że jej zachowanie jest inne niż zawsze? Dlaczego pozwoliłem jej odejść? Pytałem sam siebie w myślach, jednak pogarszałem tym tylko sprawę. Nie byłem w stanie nic zrobić, obwiniając się w tym momencie.
Pobiegłem do naszej sypialni i szybko ubrałem się. Wybiegłem z domu, w nadziei, że moja ukochana postanowiła wybrać się na spacer. Oczekiwałem tego, iż zastanę ją na placu, zalaną łzami.
Bez namysłu ruszyłem w tamtym kierunku. Działałem pod wpływem impulsu. Nie byłem w stanie myśleć racjonalnie. Kierowałem się ufnością wobec niej. Tym, że ona przenigdy mnie nie zostawi. Jak bardzo mogło być to mylne?
Dolatując w miejsce wcześniej sobie wyznaczone, zauważyłem zarys jakiejś postaci. Przyśpieszyłem. Po chwili, jednak zrozumiałem, że nie jest to osoba, której poszukuję. To nie była Agnes! Sługus Alexa. Chłopak o kruczoczarnych włosach i skrzydłach koloru szarego. Poczułem narastający gniew. Dostrzegłem, że na rękach trzyma Dorianę i patrzy w moim kierunku, najwidoczniej na mnie czekał.
Twarz miał skupioną, a z jego oczu nie dało się wychwycić żadnych emocji.
-Gdzie jest Agnes?! -wrzasnąłem, gdy tylko wylądowałem tuż przed nim.
Ku mojemu zdziwieniu nie otrzymałem żadnej odpowiedzi z jego strony, co wzburzyło mnie jeszcze bardziej.
-Głuchy jesteś?! -warknąłem na niego.
Przecząco pokręcił głową.
-W takim razie doczekam się odpowiedzi? -zapytałem z poirytowaniem.
Chłopak westchnął i oczy wzniósł ku niebu.
-Agnes podjęła decyzję, może nie do końca właściwą, ale nikt nie może jej narzucać własnego zdania. -powiedział w końcu.
Był opanowany, jednak w jego głosie dało się wychwycić smutek.
-O czym ty w ogóle do mnie mówisz?! Jaką decyzję?! -dopytywałem się.
Spojrzał na mnie z nieskrytym współczuciem.
-Przykro mi. -powiedział smutno zielonooki chłopak.
Nie potrafiłem zrozumieć o co mu chodzi.
-Cholera! -przekląłem.- O co Ci chodzi?! Możesz mi to wyjaśnić, bo nie bardzo rozumiem? Przecież Agnes na nic się nie zgodziła, co odbiło się na Dorianie... -zatrzymałem się na chwilę, uświadamiając sobie oczywistą rzecz.
-Już rozumiesz? -zapytał.- Doriana była tylko i wyłącznie zakładniczką. -powiedział dobitnie.
Jego słowa uderzyły we mnie ze zdwojoną siła. Wszystko dookoła mnie zaczęło wirować. Świat stał się głuchy. W oczach stanęły mi łzy, jednak złość, którą poczułem, spowodowała, że nie uroniłem ani jednej. Po chwili otrząsnąłem się, a sługus Alexa popatrzył na mnie wymownie.
-Ona odeszła... -powiedziałem sam do siebie, uświadamiając sobie okrutną prawdę, która była tak oczywista, od samego początku...
-Przykro mi. -powtórzył chłopak szczerze.
Starałem się zdławić w sobie uczucie odrazy, które przyszło tak nagle. Zrobiło mi się niedobrze. Za wszelką cenę starałem się nie dopuszczać do siebie realiów dzisiejszego dnia. Trudno było mi uwierzyć w to, że Agnes tak łatwo się poddała. Chciałem choć w mały stopniu zrozumieć powód jej decyzji.
-Jej decyzja wynikała z nacisku Alexa. -poinformował czarnowłosy, jakby czytając w moich myślach.
A jakże inaczej by mogło być?! Przecież ten śmieć, zapewne jej groził! Mogłem o tym pomyśleć od razu.
-Nie chciała też was dłużej ranić. -kontynuował.- Cała ta akcja z Amelią, była tylko po to, żebym spokojnie mógł odlecieć z Dorianą. Ona wiedziała o wszystkim. To wszystko było zrobione specjalnie... Gdyby Agnes zmieniła decyzję, wasza przyjaciółka zostałaby oddana w ręce Alexa, więc nie miała wyboru. Znaczy się miała. -poprawił się.- Ale oboje wiemy, że nie pozwoliłaby na wyrządzenie krzywdy choćby jeszcze jednej osobie. Agnes odeszła, więc Doriana wraca. -powiedział na zakończenie spuszczając wzrok.
Przez chwilę nie potrafiłem wydobyć z siebie ani jednego słowa, ponieważ nie byłem w stanie strawić tego co właśnie usłyszałem. Decyzja, którą podjęła Agnes.... Nie była wyjściem z sytuacji i chciałem wierzyć w to, że ona o tym wiedziała i, że miała plan...
-Dlaczego mówisz mi to wszystko? -zapytałem nagle.
Chłopak zdziwił się, jednak po chwili opanował się i ponownie przybrał kamienny wyraz twarzy.
-Nie jestem sojusznikiem Alexa. -powiedział beznamiętnym tonem głosu.- Nie mam wobec niego żadnego długo, wręcz przeciwnie. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, żeby go wyeliminować, nie zawaham się. Nienawidzę go całym sobą. -syknął.- Chcę wam pomóc. -powiedział po chwili, już normalnie.
-Niby jak? -zapytałem z ledwością powstrzymując się od łez.
-Też jestem strażnikiem Ciemności. Nigdy nie chciałem zostać posłańcem Światła, wynikło to z, o ironio, losu, który tak cholernie daje mi w kość. -westchnął.- Przez Alexa i jego kaprysy zostałem wyrzucony z miasta. -przyjął poważny wyraz twarzy.- Sara przyjęła mnie do swoich. Wtedy nie myślałem o honorze, kierowała mną jedynie żądza zemsty na tym niedorozwoju. Jakże ja byłem ślepy. Myślałem, że między mną i nią rodzi się uczucie, zaślepiony jej urokiem, prawie postradałem zmysły. Właśnie wtedy zostałem z niczym. Moje miejsce zastąpił Jack, a ona tak po prostu o mnie zapomniała. -wzdrygnął się na samo wspomnienie tamtych chwil.
-A co to ma wspólnego z nami? -zapytałem nie do końca rozumiejąc puentę jego opowieści.
-A to, że ja postąpiłem podobnie jak Agnes. Odszedłem do zdrajców, ponieważ nie chciałem żeby Alex krzywdził moich bliskich. Jednak teraz wiem, że anioły i anielice ich pokroju nie poprzestają na jednej czy też na dwóch ofiarach, oni nie potrafią się nudzić. Ciągle szukają i, gdy już znajdą, doprowadzają do końca. Wyjątkiem jest poddanie się rodu. -powiedział z sarkazmem.- Nie wiele było takich co walczyli do samego końca. -westchnął.- Ja dopilnuję, żeby Agnes do Ciebie wróciła, a ty zadbaj o przygotowanie do walki, która nadejdzie z chwilą powrotu twojej ukochanej.
Przez chwilę zastanawiałem się co mu odpowiedzieć. Skąd mogłem mieć tą pewność, że mówi prawdę?
-W jaki sposób chcesz ją stamtąd wyciągnąć? -zapytałem podejrzliwie.
-Alex mi ufa, więc nie będzie to trudne, ale nie musisz się o to martwić. Po prostu twoją gwarancją na to, iż nie kłamię, będzie moja cotygodniowa wizyta. Będę wam mówił o wszystkich planach Alexa i o Agnes i jej stanie. -zapewnił.
Potrzebowałem chwili na przemyślenie tego wszystkiego. Nie byłem pewien co do niego, jednak tu chodziło o moją ukochaną, a życie bez niej traciło dla mnie sens. Z jednej strony chłopak dobrze mówił i w sumie nie miałem nic do stracenia. Z drugiej strony, jeżeli by nas zdradził mogę sam podjąć się uratowania jej. Żadnych minusów. Poza tym nie byłem w stanie czekać, życie bez niej nie było życiem. Była dla mnie jak tlen, jego brak powodował śmierć.
-Zgoda. -zgodziłem się w końcu.
Chłopak skinął głową i oddał mi Dorianę. Odwrócił się i chciał odlecieć, ale zatrzymał się jeszcze na chwilę.
-Jeszcze jedno. -rzucił przez ramię.- Leć odszukać Natanaela, chłopak nie jest w dobrym stanie. Padł ofiarom Sary. Widziałem go nad obrzeżami jeziora, praktycznie przy granicy. -poinformował i zerwał się do lotu.
Nie zwlekając, odstawiłem Dorianę do szpitala, gdzie od razu się nią zajęli i rozpocząłem poszukiwania Natanaela.
Na szczęście dość szybko go znalazłem i to dokładnie w miejscu wskazanym przez czarnowłosego anioła. Leżał nad brzegiem jeziora, a fale delikatnie muskały jego bose stopy. Był nieprzytomny. Chwyciłem go za ramiona i szarpnąłem nim dość porządnie.
-Młody! -wrzasnąłem na całego gardło, co najmniej jakby to miało mi coś dać.
Niestety nie doszła mnie odpowiedź z jego strony.
-Cholera. -przekląłem.
Szarpnąłem nim jeszcze ze dwa razy i chłopak odzyskał przytomność. Popatrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem.
-Boże! Czy ty wiesz jakiego stracha mi napędziłeś? -zapytałem z wyrzutem.
-Agnes... -zaczął drżącym głosem.- Ona chce odejść. -wyszeptał.
Przecząco pokręciłem głową.
-Odzyskamy ją Natanaelu. -powiedziałem do chłopaka z powagą.
Wziąłem go na ręce i z bojowym nastawienie odleciałem w stronę szpitala.
Odzyskam ją, powtarzałem sobie w myślach.
_______________________________________
Ostatni, teraz już tylko czekać na Rozdział EXTRA 
i publikację tomu II :)

Dziękuję wszystkim fanom i tym, którzy motywowali mnie do pisania,
tym samym stanowiąc dla mnie inspirację do pisania.

O rozdziale EXTRA, będę informować na bieżąco, a raczej o tym
kiedy dokładnie się pojawi.

Trzymajcie za mnie kciuki, już we wtorek zanoszę do oceny!: )

ENJOY!

Categories:

11 Responses so far.

  1. Anonimowy says:

    Będę pisać jako anonim, ponieważ nie mam konta;/
    Ten rozdział był niesamowity myślałam że inaczej potoczy się akcja zaskakujesz mnie;*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny;]
    Twoja fanka Natalx

  2. Unknown says:

    Ty to masz dar jesteś cudowna i twoje opowiadania też. Jestem bardzo zaciekawiona co się stanie z Agnes i z tym drugim aniołem... ale zapewne to jest twoja słodka tajemnica wiec zaprzestane o tym myśleć. Życzę weny i miłej majówki a także zapraszam na mojego bloga
    http://krwawe-wspomnienia.blogspot.com/

  3. Cieszę się bardzo i dziękuję!
    Postaram się jak najszybciej go napisać ^.^
    Pozdrawiam uzależniam od szczęścia .

  4. Kierowane do Magdusia D.
    Dziękuję bardzo!
    Cieszą mnie pozytywne komentarze od was i motywują do dalszego pisania! :)
    Tego będzie się już można dowiedzieć w następnym tomie, który zacznę publikować, zaraz po skończeniu rozdziału EXTRA!

    Oczywiście wpadnę! :)

  5. Anonimowy says:

    Trzymam kciuki i czekam na następny rozdział i Tom 2 ♥♥ /Asia

  6. Anonimowy says:

    Wiesz... czytając te rozdziały...jeden po drugim...zdaję sobie sprawę, jak bardzo kocham swojego chłopaka. Współczucie się we mnie budzi jak to wszystko czytam . Piszesz świetnie./ happysadx33

  7. Neva says:

    Jak ja już się nie mogę doczekać drugiego tomu! Te ostatnie dwa rozdziały wprowadziły taką atmosferę, że aż się nie da wytrzymać. Coś czuję, że najbliższy rozdział w którym wystąpi Alex będzie tym w którym odezwie się moja zła strona :D Piszesz coraz lepiej o ile jest to możliwe. Masz mega talent, nie zmarnuj tego! Rozdział wypełnia złymi emocjami, ja jednak polubiłam aniołka z szarymi skrzydełkami. Stwierdzam szczęście Mrocznej bo rozdział!

  8. Jeeej dziękuję wam przeogromnie!
    Wchodząc na bloga, sprawdzając statystyki i zastając 5 komentarzy do zaakceptowania, no uczucie nie do opisania!
    Jestem wam wdzięczna za wszystko, bo to dzieki wam nadal pisze!

    Kierowany do happysadx33 :
    Oczywiscie, że Cię pamiętam!: )
    O takich osobach się nie da zapomnieć ;*
    Cieszy mnie, że czytasz! :)
    Co do chłopaka życzę wytrwałości w związku! :)
    Plus dziękuję!

    Kierowany do Asia:
    Już wkrótce rozdział EXTRA, a następnie publikacja pierwszych rozdziałów tomu drugiego, informowac będę na bieżąco na fanpage! :)

    Kierowany do MrocznaJa :
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
    Uwielbiam komentarze od Ciebie i cieszę się, że się rozdział podobał :)
    Staram się doskonalić w pisaniu i uśmiech mam na twarzy widząc, że mi wychodzi! :)

  9. Lasair says:

    ''Wychodzi ci'' to mało powiedziane! Już nie mogę się doczekać tomu II, będzie się działo. Rozdział jest smutny, choć pokazuje jak bardzo Mike kocha Agnes i nie chce jej stracić. Po opisie wnioskuje że Stephan i Dylan nieźle namieszają, czyżby Mike miał w ich postaciach konkurencję? I co z tą moją twardą krytyką, każącą mi wytykać błędy? Najwyraźniej wyjechała wraz z weną na przedwczesne wakacje -.- Choć nie jestem pewna czy miałaby tu wogóle coś do roboty. Teraz pozostaje tylko czekać na rozdział extra. Pozdrawiam :)

  10. Po raz kolejny, niesamowicie ucieszył mnie ten komentarz, dziękuję :)
    I będę się starała jak najszybciej napisać rozdział EXTRA i zajmę się Tomem II !:)
    W takim razie cieszę się, że błędy nikną ;)
    Staram się doskonalić w tym co robię :)
    Ja też pozdrawiam, uwielbiam was! <3

  11. blue says:

    Uhh... Właśnie przeczytałam całe twoje opowiadanie. :) Trochę tego było, ale z pewnością się opłacało. Jest świetne. <3
    Zapraszam do mnie może Ci się spodoba Na zawsze

Leave a Reply

Popularne posty (ostatnie 30 dni)