Blogger Gadgets

Anioły Ciemności - Tajemnica



Rozmowa z Crisem dała mi do myślenia. Prawda jest taka, że gdyby nie on, to prawdopodobnie bym się poddała. Uratował mnie, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Myślałam, że nie mam już po co wracać, że wszystko tutaj, dla mnie, już się skończyło. Byłam w błędzie. Tak naprawdę nie skończyło się nic. To wszystko to dopiero początek. Myślałam, że wykonałam już swoją robotę, tutaj na ziemi, w tym świecie... A prawda jest taka, że nie zrobiłam jeszcze nic, z tego co sobie postanowiłam. Powinnam walczyć! Doprowadzić wszystko do końca. Głupia byłam, myśląc, że poddanie się, będzie aktem pokuty. Gówno prawda. Pokazałam tylko jak jestem słaba... Nie powinnam była... To było żałosne. Wiem, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Będę walczyć do samego końca, do ostatniej kropli krwi. Tak długo, jak będzie mi dane walczyć. Chciałabym żeby ten zapał do działania mnie nie opuszczał... Czułam w sobie siłę, ogromną siłę. W tym momencie byłam zdolna do wszystkiego, czułam w sobie ducha walki, który zatracił się w momencie kiedy poznałam Mike'a. Miłość mnie zaślepiła. Cris ma rację. Nie powinnam postawiać wszystkiego na jednej szali. Powinnam być rozsądna, rozważnie podejmować decyzję i więcej ćwiczyć. Uświadomił mi na jakiej pozycji się znajduję. Jestem królową tego miejsca. Daje przykład innym. Wszyscy na mnie liczą. Choćby w najgorszej sytuacji muszę być twarda. Jednak wiem, że przystosowanie się do nowego trybu życia będzie okropnie trudne, toteż nie zamierzam rezygnować z planów. Sama dałam początek temu wszystkiemu i doprowadzę to do końca, za wszelką cenę.


Otworzyłam oczy, jednak szybko tego pożałowałam. Padało na mnie rażące światło lampy. Nie wiem jak długo byłam nieprzytomna, ale na pewno nie była to godzina, czy też dwie. Dłuższą chwilę zajęło mi, przyzwyczajanie wzroku do światła ogarniającego pokój. Gdy w końcu zaczęłam rozróżniać przedmioty, uważnie przyjrzałam się pomieszczeniu. Nie byłam pewna, gdzie dokładnie się znajduję. Potrzebowałam co najmniej dnia, góra dwóch, na poukładanie sobie wszystkiego. Musiałam odpocząć, nabrać sił, odzyskać energię oraz wdrążyć w życie mój nowy plan. Po krótkiej chwili gapienia się w sufit zrozumiałam, że nie odczuwam żadnych emocji. Kompletnie nic.  To tak jakby ktoś, w jednej chwili, odebrał Ci wszystkie uczucia. Pozbawił cierpienia, ale nie tylko. To tak jakby pozbawił Cię ważniejszej części ciebie.  Jedyne co do mnie docierało, w tej chwili, to to, że nie miałam siły kompletnie na nic. Byłam wykończona.  W sumie to nawet myślenie sprawiało mi trudności. W tej chwili, na pewno, nie myślałam jasno.
Pozbawiona uczuć i sił, leżałam na niewygodnym łóżku, czekając na sen, który nie nadchodził. A to, było jeszcze gorsze. Właśnie wtedy do pokoju weszła Amelia.
-O, wiedzę że już się obudziłaś. -powitała mnie przyjaznym uśmiechem.- Jak się czujesz? -zapytała z troską.
-Nijak. -odpowiedziałam jej bezbarwnym tonem głosu.
-Oh... -najwidoczniej musiało ją to urazić.- Myślę, że za niedługo Ci przejdzie... -powiedziała nieco mniej entuzjastyczniej, niż wcześniej.- A bynajmniej, mam taką nadzieję... -spojrzała na mnie ze smutkiem.- Dam Ci środek nasenny, gdy się obudzisz, będziesz w znacznie lepszej kondycji, niż teraz. Niestety, będziesz potrzebowała... około dwóch dni, na całkowite odzyskanie sił... -powiedziała w zamyśleniu.- Wtedy odczujesz znaczną różnicę. -zapewniła.
Westchnęłam. Kompletnie nie obchodziło mnie jej bezsensowne gadanie. To nie miało dla mnie znaczenia. Dobrze wiedziałam, że odwraca moją uwagę, od tego co istotne. Spytałam więc wprost.
-Co z nią?
-Z kim? -zapytała, udając zbitą z tropu.
Starała się, aby jej głos brzmiał naturalnie. Odwróciła się do mnie tyłem, więc nie byłam w stanie dostrzec jej wyrazu twarzy.
-Możemy z tym skończyć? -zapytałam z poirytowaniem.- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi. Chcę być na bieżąco.
-Jasne... -odmruknęła mi tylko.
-Klara. -powiedziała twardo.- Co z nią?!
-Nic. -wzruszyła ramionami.
Jej głos wyzuty był z jakichkolwiek emocji. Trochę mnie to zaskoczyło. Normalnie bym się wkurzyła, ale ze względu na to, że nic w tej chwili nie czułam, miałam gdzieś to co sobie myśli. Dla mnie najważniejsze było teraz to, żeby w końcu powiedziała mi co z Klarą.
-Amelia, skończ.
-A co Ci mam powiedzieć?! -wybuchnęła w końcu.- Agnes! Do cholery! -głos się jej załamał i ciepłe łzy, zaczęły spływać po jej zaróżowionych policzkach.- Dla niej nie ma już ratunku! Ten śmieć, wstrzyknął jej coś... Nie mam bladego pojęcia co to jest... -szlochała.-  Nie mam pojęcia jak temu zaradzić... W tej sprawie jestem bezsilna... -ukryła twarz w dłoniach.
Jej szloch przerodził się w nieskończony potop łez, a ja, siedziałam na łóżku i nie była w stanie jej pomóc. Tak po prostu siedziałam i gapiłam się na nią, bez żadnej skruch, współczucia... bez niczego. Właśnie wtedy wszystko do mnie wróciło, wróciły do mnie uczucia. Wszystkie uczucia, które zatraciłam. Wszystkie wspomnienia, które się zatarły. Wbrew temu co chciałam czuć... Nie, wbrew temu co powinnam czuć, zaczęłam się śmiać. Amelia spojrzała na mnie rozgniewana.
-To nie jest śmieszne. -zacisnęła szczęki.
Od śmiechu, bolały mnie już policzki. Miałam tego serdecznie dość. W pewnym momencie zapiekły mnie oczy. Zamrugałam i ciepłe łzy, zaczęły spływać po moich chłodnych policzkach.
-Wiem Am... Wiem... Ja nad tym nie panuje... -wyszlochałam.
Jej wyraz twarzy z surowego, zmienił się w bardziej łagodny. Podeszła do mnie i przytuliła mnie mocno. W momencie kiedy obdarzyła mnie ciepłym uściskiem, ponownie wybuchnęłam śmiechem. Odsunęła mnie od siebie na długość ramion. Na jej twarzy malowała się kompletna dezorientacja.  Kiedy spojrzała mi prosto w oczy, miejsce rozbawienia, zastąpił gniew. Byłam wściekła.
-Po jaką cholerę... -zaczęłam z oburzeniem.- Powiedz mi po co?! Po co on w ogóle mnie uratował?! -warknęłam na nią.
-Co...? -zapytała.- Co ty w ogóle wygadujesz? Co się z tobą dzieje?
Uśmiechnęłam się do niej i znowu zaczęłam płakać. Spuściłam wzrok. Poczułam się zawstydzona. Jak długo miało to jeszcze trwać? To było nie do zniesienie. Emocje zmieniały się co chwilę. W tym momencie czułam się oszukana. Podniosłam wzrok. Kiedy  zobaczyłam wyraz twarzy Amelii, poczułam rozbawienia.  Ona natomiast wstała powoli, nie spuszczając wzroku ze mnie i stanęła trochę dalej. Przyglądała mi się uważnie.
-Uczucia do ciebie wróciły. -stwierdziła w końcu.- Dlatego się tak zachowujesz. -powiedziała bardziej do siebie, niż do mnie.
-Tak! -wrzasnęłam.
Czułam jak ogarnia mnie frustracja.
-To bardzo dobry znak. -stwierdziła.- Myślałam, że nastąpi to dopiero jutro... A tu proszę. -uśmiechnęła się.- Chyba wrócisz do zdrowia szybciej, niż zakładałam.
-Oby. -powiedziałam, starając się powstrzymać łzy, które właśnie napłynęły mi do oczu.
-Okey. Skrócę Ci te katusze.
Odwróciła się i wyjęła z szuflady jakieś tabletki.
-Masz, popij je. -powiedziała, podając mi je.
Wzięłam je bez zastanowienia i szybko popiłam wodą.
-Kiedy zaczną działać? -zapytałam.
-Do dziesięciu minut. -powiedziała wesoło.- No to zostawiam Cię... Sam na sam, z twoją huśtawką nastrojów.
Chciałam poczuć się urażona i popatrzeć na nią skrzywdzonym wzrokiem, ale nie byłam w stanie. Zamiast tego uśmiechnęłam się do niej, a ona się roześmiała. Puściła do mnie oczko i wyszła. O Boże! To było okropne! Chciałam, żeby to już minęło. To było bardziej wykończające niż uwalnianie energii...
Położyłam się na poduszkę i poczułam ogromny napływ frustracji. Akurat z tym się zgadzałam, to uczucie było jak najbardziej na miejscu. Zamknęłam oczy i usiłowałam zasnąć. Zamiast tego wyśmiałam sama siebie. Postanowiłam wyłączyć myślenie. Dałam swoim myślą biec własnymi ścieżkami. Rzeczywiście mi to pomogło, po pewnym czasie udało mi się zasnąć.
__________________________________________________________
Wła la.
No więc tak. Odwieszam, w pewnym sensie. Nie wiem jak będę dodawać rozdziały, to no... Jak będzie tak będzie.
Wiem, że ten nie jest taki, jaki być powinien, nie jest nawet dobry... Ale chciałam w końcu coś dodać...
Mam nadzieję, że następne będą lepsze.

Categories:

3 Responses so far.

  1. Mimi xx says:

    Bardzo fajny blog :)
    Zapraszam do mnie : recenzowniamimi.blogspot.com

  2. Miiikusia says:

    extra rozdział ;]
    fajny wygląd bloga.
    miiikusia.blogspot.com zajrzyj proszę ;]

  3. Masz świetny awatar xD
    Podoba mi się twój blog, dodaję do obserwowanych i liczę na to samo ;)
    http://i-love-you-vampire.blogspot.com/

Leave a Reply

Popularne posty (ostatnie 30 dni)