W końcu zostaliśmy sami. Tylko ja i Agnes. Tego było mi trzeba. Strasznie się o nią bałem, chciałem wiedzieć jak się czuje i czy nic jej nie jest.
Mój wzrok powędrował w jej stronę, cały czas intensywnie się we mnie wpatrywała. Nie potrafiłem odgadnąć o czym myśli. Tak strasznie chciałem się do niej przytulić. Pocieszyć ją i powiedzieć, że wszystko będzie w porządku. Niestety... W tym momencie nie byłem pewien czy powinienem stać w miejscu, czy jednak zrobić to czego od momentu naszego rozstania, tak bardzo pragnąłem. Ogarniały mnie sprzeczne uczucia. Chciałem coś powiedzieć, ale słowa ugrzęzły mi w gardle.
Nagle Agnes podbiegła do mnie i mocno wtuliła się w moją klatkę piersiową. Odwzajemniłem uścisk.
-Och Mike...
-Ciii... -pogładziłem ją po włosach.
Tak strasznie cieszyłem się, że w końcu ją odzyskałem. Już nic jej nie groziło. Teraz kiedy wiem jakie mam moce i do czego jestem zdolny, ten dupek nawet się do niej nie zbliży. Nie pozwolę mu na to. Odchyliła się lekko do tyłu i spojrzała mi prosto w oczy. W jej spojrzeniu było pełno sprzecznych emocji. Uśmiechnęła się do mnie, odwzajemniłem uśmiech. Zawahała się, po czym dała mi buziaka.
-Tylko tyle? -zapytałem unosząc lekko brwi.
Pokręciła przecząco głową i jej usta ponownie zatopiły się w moich. Zaczęła mnie całować, namiętnie, zmysłowo. Nie potrafiliśmy przestać. Nie chcieliśmy przestać. Jednak po chwili, Agnes oderwała się ode mnie.
-Dziękuję Ci. -powiedziała uśmiechając się.
-Za co? -zdziwiłem się.
-Za wszystko. -na chwilę odwróciła wzrok.- Za to, że uratowałeś mi życie oraz za to... -popatrzyła na mnie nieśmiało.- Za to, że jesteś. -powiedziała w końcu.
Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło.
-To ja Ci dziękuję. Za to, że zjawiłaś się w moim życiu.
-Masz ochotę na spacer? -zapytała.
-Z tobą? Zawsze. -uśmiechnąłem się.
Odwzajemniła uśmiech i wzięła mnie za rękę.
-Lecimy. -wyszeptała.
Odwróciła się i wzbiła się w powietrze. Zrobiłem to samo. Gdy znalazłem się już obok niej, podała mi rękę. To było naprawdę coś niesamowitego. Beztrosko lecieliśmy w nieznane. No bynajmniej dla mnie. Ona doskonale znała to miejsce, każdy element, zakątek, szczegół. Wszystko. To był jej dom i ja stałem się jego częścią. Stałem się częścią jej życia. Ścisnęło mnie w żołądku. Już na zawsze, pomyślałem. Tak już na zawsze. Ogarnęło mnie szczęście.
Lecieliśmy wzdłuż pięknego nieba, trzymając się za ręce. Nic w tej chwili nie miało znaczenia. Tylko my dwoje i nikt poza tym. Z każdą chwilą, ogarniało mnie coraz większe szczęście. Nagle się zatrzymała. Spojrzałem na nią pytająco unoszą brwi. Uśmiechnęła się.
-Może tam? -zapytała.
Ręką wskazała w stronę zachodzącego słońca. Tak to bynajmniej wyglądało, bo tutaj wszystko było w innych kolorach. Co nie oznacza, że nie robiło wrażenia. To wszystko do siebie pasowało, tworzyło całość.
-Jasne. -odparłem.
Skinęła głową i ruszyliśmy. W końcu dotarliśmy na miejsce. Odebrało mi mowę. Zachodzące słońce, w odcieniach fioletu, odbijające się w ciemnofioletowej wodzie. Niesamowite. To wszystko... Brak mi słów żeby to opisać. Spojrzałem na Agnes. Stała dumnie, uśmiechając się w stronę słońca, jednocześnie pozwalając, aby lekki wiatr rozwiewał jej piękne włosy. W tym momencie wyglądała jak bogini, nieziemsko, idealnie, kusząco. Ruszyłem w jej stronę. Popatrzyła na mnie z pożądaniem. Podszedłem do niej i objąłem ją w talii, ona zarzuciła mi ręce na szyję. Popatrzyłem jej prosto w oczy, ona również nie odwróciła wzroku. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem.
-Kocham to miejsce. -powiedziała nie odrywając ode mnie wzroku.- Zawsze przychodziłam tu sama. -uśmiechnęła się nieśmiało.- Ty pokazałeś mi swoje miejsce, więc ja pokazuję Ci moje. -wyszeptała.
Nagle puściła mnie i ruszyła w stronę wody. Powoli zaczęła ściągać ubrania. Robiła to zmysłowo. Zacząłem jej pożądać, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Ruszyłem za nią, naśladując jej czynności. Zatrzymała się w wodzie, jednak nie odwróciła się w moją stronę. Czekała. Czekała na mnie. Sama ta myśl, wywołała dreszcze na całym moim ciele. Podszedłem do niej i chwyciłem ją w pasie. Powoli odwróciła się w moją stronę. Pocałowałem ją. Krótkie pocałunki, zaczęły przeradzać się w coraz dłuższe i coraz bardziej namiętne. Miała nierówny oddech, podobnie jak ja. Moje usta znalazły się na jej szyi. Lekko odchyliła ją do tyłu. Pocałunkami zacząłem schodzić coraz niżej. Zatrzymałem się na jej obojczyku. Z jej ust wydobył się cichy jęk zadowolenia. Przestałem na chwilę ją całować i spojrzałem jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się przebiegle i nawet nie mam pojęcia jak to zrobiła, ale wyplątała się z mojego uścisku i zanurzyła się w wodzie. Odruchowo zrobiłem to samo. Podpłynęła do mnie i pocałowała mnie, po czym wypłynęła na powierzchnię. Nie potrafiłem odgadnąć po co to zrobiła? Zrobiłem to samo. Ona czekała już na mnie na brzegu. Wyszedłem więc z wody. Nie zdążyłem do niej podejść, a ona rzuciła mi się na szyję. Jej nogi skrzyżowane były na moich biodrach. Moje ręce ją podtrzymywały, a jej wplątane były w moje włosy. Uśmiechnęła się do minie i ponownie zatopiła usta w moich. W pewnym momencie straciłem równowagę i upadliśmy. Teraz ja leżałem na plecach, a ona siedziała nade mną okrakiem. Nie przerwała. Całowała mnie dalej.
Słońca prawie już nie było widać. Leżeliśmy na ziemi, przytuleni do siebie, ogrzewając się nawzajem. Spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy.
-Jesteś wszystkim czego pragnę. -powiedziała.
Usiadłem i lekko uniosłem jej podbródek.
-Jesteś spełnieniem moich marzeń, nic więcej mi nie trzeba. -w jej spojrzeniu dostrzegłem smutek.- Czy coś powiedziałem nie tak? -zapytałem.
-Nie... Właśnie wszystko jest tak, jak powinno. -powiedziała, ledwo powstrzymując łzy.- Wiesz, że musimy wracać? -zapytała.
Puściłem jej podbródek i na chwilę odwróciłem wzrok.
-Tak, wiem. -westchnąłem.
-Przejdziesz ostatnie testy i będziemy wolni. -powiedziała ujmując moją twarz. Uśmiechnąłem się do niej.
-Mam taką nadzieję. -powiedziałem i pocałowałem ją.
Ubraliśmy się i powoli ruszyliśmy w stronę domu, naszego domu.
Categories:
kolejny świetny rozdział :)
Mrau, widzę, że akcja się toczy :)
Ale oni byli dosłownie nadzy? :)
Nieładnie demoralizować dzieci :)
Choć nie martw się, ja robię w tym nowym rozdziale mniej więcej to samo :)
Nom dosłownie ^^
Oj tam, oj tam :P
Nareszcie nowy rozdział ! <3
cieszę się, że się podoba :)
Dzięki za poprawę, ale akurat rzadko piszę jako chłopak i stąd błąd ☻
Hahaha, myślałam, ze to porównanie jest wręcz okropne xD
Suuuper ; **
Pomyślałaś jak to może się odbić na psychice dzieci? ;D
no coz :(