Wziąłem Agnes na ręce i ruszyliśmy w stronę szpitala. Pomimo tego co się wydarzyło –niecałe dziesięć minut temu- czułem się wspaniale. Było to dla mnie dość dziwne. Miałem wrażenie, że jestem w stanie zrobić wszystko! Energia mnie rozpierała. Wspaniałe uczucie, choć nie na miejscu. Nie powinienem się tak czuć... Co będzie z Agnes? Musi być na granicy, jeden niewłaściwy ruch i możemy ją stracić. Jak on mógł zrobić jej coś takiego?! Jak mógł potraktować ją w ten sposób?! Ma szczęście, że się opanowałem, bo w przeciwnym razie... mogłoby się to źle skończyć. Ale fakt jest taki, że się mu należało. Zastanawia mnie jakim cudem, w tak błyskawicznym tempie, przeszedłem przemianę?! A najbardziej zastanawiało mnie w jaki sposób usłyszałem Agnes? Wiem, że sam sobie nie odpowiem na te pytania. Chociaż muszę przyznać, że to jak sparaliżowałem Alexa, jak wywołałem na jego twarzy strach, to było niesamowite uczucie. Potrafiłem wywołać różne obrazy i głosy w jego głowie. Dokładnie wiedziałem co go przeraża. Mogłem dowiedzieć się o czym myśli i jakie ma zamiary. Nie wiem jednak, czy dałbym radę to powtórzyć. Wszystko to co wtedy robiłem... Robiłem to automatycznie. Nie miałem nad tym kontroli.
Przez całą drogę nikt nie wypowiedział ani słowa. Nie była to jednak niezręczna cisza. Myślę, że każdy w tym czasie, mógł przemyśleć sobie to wszystko. Weszliśmy środka i nie tracą czasu, ruszyliśmy w stronę gabinetu Amelii.
Najpierw sprawdziła jakie obrażenia Ag jeszcze odniosła, a następnie wzięła się za oczyszczanie ran i opatrywanie ich. Ja natomiast oparłem się o róg stołu znajdującego się w pomieszczeniu.
-No więc. -zaczęła Eva.- Opowiedz nam, jak to możliwe, że jesteś już po przemianie?
-Myślałem, że to wy mi powiecie. -westchnąłem.- Sam nie wiem. Kompletnie nie mam pojęcia jak do tego doszło. Nic nie pamiętam od momentu kiedy straciłem przytomność, aż do jej odzyskania. -słuchali mnie uważnie, dziwnie się czułem.- Usłyszałem głos Agnes... w swojej głowie. -zauważyłem iskrę zaciekawienia w spojrzeniu Klary.-Rozpaczliwie błagała mnie o pomoc. Powtarzała moje imię. -ukradkiem spojrzałem na Ag, chciałem zobaczyć jej reakcję. Z jej miny wynikało, że mam rację.- W tym samym momencie otworzyłem oczy. Wstałem i... -zatrzymałem się na chwilę.
Nie miałem pojęcia jak mam sformułować wzmiankę o skrzydłach. Wszyscy patrzyli na mnie wyczekująco, nawet Amelia przerwała na chwilę swoje zajęcie i odwróciła się w moją stronę.
-I usłyszałem trzepot, tuż za mną. Trochę mnie to zaskoczyło. Odwróciłem się gwałtownie i okazało się, że mam skrzydła. -wyjaśniłem.
-Czy pamiętasz tylko tyle? -zapytała Eva.- Chodzi mi o to co ma związek z przemianą. -uzupełniła szybko. Skinąłem głową.- Ciekawe... -wyszeptała, lekko kręcąc głową w zdumieniu.
-Nie czułeś bólu? -zapytała zaskoczona Klara.
-Nie. Bynajmniej nie przypominam sobie nic takiego. -odpowiedziałem jej.
-O cholera.
-Mniejsza z tym... -powiedziała Eva.- Co było potem? -zapytała.
-Wybiegłem z domu, automatycznie wzbiłem się w powietrze. Myślałem, że latanie będzie mi sprawiać jakieś trudności, problemy, ale nic z tych rzeczy. Moje ciało dobrze wiedziało co ma robić i jaki ma cel. W drodze do domu Alexa, was zauważyłem.
-Dalej. -ponaglała Eva.
-Gdy już was poinformowałem o swoich przeczuciach... Jakimś cudem znalazłem się w jego domu. Dziwne. Nie wiem czy teraz byłbym w stanie, ponownie tam trafić. -powiedziałem w zamyśleniu.- On ją dusił. -powróciłem do rzeczywistości i kontynuowałem.- Poczułem ogromny przypływ agresji. Zaczęliśmy walczyć. Znowu nie było to z mojej inicjatywy... Wszystko to robiłem automatycznie. Następnie... Wystarczyło, że popatrzyłem mu w oczy... Ja tak jakby wkradłem się mu do umysłu. Widziałem wszystkie jego myśli, czułem to co on. -wyjaśniłem.- Byłem w stanie przewidzieć to co ma zamiar zrobić, muszę przyznać że nie miał czystych myśli. -powiedziałem z poirytowaniem.- Zrobiłem mu w głowie niezły bajzel. Dowiedziałem się o jego lękach i wykorzystałem to jako broń...
Nagle do pokoju wszedł Cris. Nie był sam, ciągnął za sobą Alexa. Poczułem silny przypływ agresji. Agnes ukryła twarz w ramionach Amelii. Gniew znowu we mnie wzbierał, musiałem się opanować, ale nie potrafiłem. To co zrobił Agnes... Ona nie była jeszcze gotowa na to żeby na niego patrzeć. Widać nie tylko ja się tak czułem. W pokoju zapanowała napięta atmosfera. Zauważyłem niezadowolenie i ból na twarzy każdego, obecnego w tym pomieszczeniu. Spojrzenia mieli przepełnione nienawiścią, skierowane w kierunku intruza.
-I co? Jak się czujesz po tym co zrobiłeś? -zapytała Eva. Jej głos przepełniony był wstrętem, odrazą.- Zadowolony jesteś z tego co zrobiłeś?! W końcu dopiąłeś swego, co?! -zapytała z rozpaczą.
Jednak on się nie odezwał, nawet na nią nie spojrzał. Głowę miał spuszczoną, a wzrok wbity w ziemię.
-Zabierz go stąd! -powiedziała z nienawiścią.- Agnes nie jest w stanie... Zresztą ja też nie mam ochoty na niego patrzeć. -dodała chłodno.
Dopiero teraz podniósł wzrok i wbił go w Agnes. Jego twarz nie ukazywała żadnych uczuć. Była bez wyrazu. Usłyszałem cichy szloch. Miałem ochotę podejść do niej i ją stąd zabrać. Lecz wiedziałem, że nie mogę. Podobnie jak Eva, popatrzyłem na niego z odrazą.
-Agnes? -spytał Cris, z przejęciem w głosie.
Popatrzyła na niego, oczy miała całe czerwone od płaczu, ścisnęło mnie w żołądku.
-Powiedz mi tylko, co mam z nim zrobić? -poprosił.
-Ja... Ja... nie... prze... przepraszam... -szlochała.- Ja nie... mogę... -ponownie ukryła twarz w ramionach Amelii.
-Dość. -powiedziała stanowczo Klara.- Zabierz go stąd. Najlepiej do lochów, niech ktoś go popilnuje, do momentu, aż nie dowiemy się czegoś więcej o przemianie Mike'a.
-Dobrze. -skinął głową.
Wziął Alexa, który nadal wpatrywał się w Agnes i wyszedł. Amelia starała się uspokoić Agnes, jednak bez skutku. Zapewnianie, że wszystko będzie dobrze, nie działało. Na każde słowo Amelii, kręciła przecząco głową. Miałem wyrzuty sumienia, czułem się okropnie. Nie chciałem oglądać jej w takim stanie. To było nie do zniesienia. Moja nienawiść do Alexa, przekroczyła wszelkie granice.
-Co z nim zrobimy? -zapytała Eva, z smutnym spojrzeniem wbitym w Agnes.
-On musi zostać ukarany. Nie możemy znowu mu odpuścić, tym razem przegiął. -powiedziała stanowczo Amelia, gładząc Ag po włosach.
-Jakieś pomysły? -wtrąciła się Klara.
-Zdegradujemy go. -powiedziała beznamiętnym tonem głosu Eva.
-Nie możemy... -zaprzeczyła Am.- Wiesz ile dla nas znaczy, jakie ma zdo...
-Wiem. -przerwała jej Eva.- Zapominacie jednak o jednym fakcie. Mamy Mike. On jest silny, potrafi władać umysłem i na pewno przyda się nam o wiele bardziej niż Alex. Powinniśmy go zdegradować do poziomu Obrońcy bramy.
-Masz rację. Mike co prawda, jest jeszcze dla nas zagadką, ale ma niesamowite zdolności i siłę podobną do Alexa. A jego największą zaletą jest to, że nie jest kretynem, takim jak Alex. -powiedziała z złością w głosie Amelia.- Nie mamy teraz czasu na nic, musimy przywrócić Agnes stan psychiczny,który jest aktualnie w strzępach, i trzeba wziąć się za Mike'a.
-Moim zdaniem powinniśmy całkowicie odebrać miano Alex'owi. -zaproponowała Klara.- Mike nam wystarczy. Nie będzie żadnych strat, a myślę że odczujemy plusy naszej decyzji.
-Zgadzam się. Powinniśmy się zająć tym co ważne. On będzie sprawiał tylko problemy. -potwierdziła Eva.- Am zajmiesz się Agnes. Ty Klaro przygotuj Mike'a i poddaj go badaniom, a ja zajmę się całą resztą.
-Okey. -skinęła głową Klara i zwróciła się w moją stronę.- Chodź.
Ukradkiem spojrzałem jeszcze na Agnes, nie miałem zamiaru jej opuszczać, ale musiałem. Posłałem jej przepraszające spojrzenie, a ona skinęła głową.
-Idziesz? -zapytała Klara, stojąc już w drzwiach gabinetu.
-Jasne. -odpowiedziałem jej i ruszyłem w jej kierunku.
Categories:
Rozdział przeczytam za chwilkę, ale mam dla Ciebie dobrą radę - zrób sobie nagłówek :) Bo ten opis na teksturze tła jest trochę nieczytelny w tym kolorze xD
Hm, jeden błąd,który rzucił mi się w oczy już po przeczytaniu to to zdanie: -Moim zdaniem powinniśmy całkowicie odebrać mu miano.
Brzmi tak, jakby chodziło o Mike'a, o którym mowa w wypowiedzi Amelii.
Poza tym rozdział świetny :)
Super rozdział ;d
Jasne, zmienie to zmienie, tyle ze wczoraj zaczelam kombinowac z tlem, a nie mialam juz czasu i takie zostawilam, dzisiaj to zmienie :)
A co do bledu, juz poprawilam :)