Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje. Agnes coś do mnie mówiła, ale nie byłem w stanie zrozumieć ani jednego słowa. Wszystko stało się głuche, to co było dookoła mnie. Widziałem tylko jak zamyka i otwiera usta. Czułem się jakbym był na haju i to dość mocnym. To wszystko co mówił Alex... To wszystko przepełnione taką nienawiścią. Musiało mu zależeć na Agnes. Jednak ona broniła mnie, pomimo wszystko, broniła. Stała za mną z tą świadomością, że może przysporzyć sobie problemów, że konsekwencje mogą być tragiczne. Z jednej strony byłem jej wdzięczny, z drugiej czułem się winny.
Nagle Agnes szarpnęła mnie za rękę. Rozzłoszczona, że w ogóle jej nie słucham pociągnęła mnie gdzieś za sobą. Zaprowadziła mnie do jakiegoś ciemnego pokoju, w którym znajdowały się trzy anioły. Wtedy dopiero stopniowo zaczęły docierać do mnie słowa Agnes.
-Mike! Do cholery! Weź się w garść! -krzyczała.- Mamy trochę do zrobienia. Musimy Cię przygotować. A przede wszystkim muszę Ci wszystko wytłumaczyć. -powiedziała z poirytowaniem.
-Przepraszam... Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje... Czuję się... Jakbym jechał na dość niezłych dragach. -wyjaśniłem.
-Eh... -westchnęła.- To normalne, ale bardzo bym Cię prosiła... Skup się. Okey? -poprosiła, nie byłem w stanie jej odmówić, tylko nie wiedziałam czy jest to możliwe.
-Postaram się. -zapewniłem ją.
Wzięła mnie za rękę i poprowadziła w głąb ciemnego pomieszczenia. Zatrzymaliśmy się przy jakiejś wannie. Nie ukrywam, że widok wanny na środku całkiem pustego pokoju, trochę mnie zaskoczył.
-No, a teraz... -uśmiechnęła się przebiegle. Muszę przyznać nieziemsko wyglądała, uśmiechając się w ten sposób.- A teraz zostawiam Cię pod opieką moich koleżanek. -otwarłem szeroko oczy.- Więc tak. -ręką wskazała na anioła z lekko kręconymi włosami koloru rudego.- To jest Amelia. Tam w rogu... -wskazała na anioła o prostych włosach koloru brązowego, muszę przyznać robiła wrażenie. Wydawała się być sympatyczna.- Klara. -uśmiechnęła się.- A ta co właśnie idzie w naszą stronę to Eva. -powiedziała wskazując na dziewczynę o nieziemskiej urodzie, blond, prostych włosach i ruchach kota.
Zrobiło mi się trochę głupio. Co prawda była ładna, ale na pewno nie ładniejsza od mojej Agnes, właśnie MOJEJ. To już kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje.
-Dziewczyny. To jest Mike. -przedstawiła mnie.
-Nowy rekrut? -zapytała z przebiegłym uśmiechem na twarzy Eva.
-Dacie sobie radę? Mogę na chwilę zniknąć czy wam pomóc?
-Nie, damy sobie radę. Nie musisz się martwić. -odpowiedziała jej Klara odwracając się w naszą stronę. Spojrzałem na nią, a ona ciepło się do mnie uśmiechnęła.
- Możesz iść. -uzupełniła swoją wypowiedź.
-Nic mu nie zrobimy. -powiedziała z szerokim uśmiechem Amelia.
-No ja myślę. -zaśmiała się krótko Agnes.- To zostawiam Cię. -tę wypowiedź skierowała do mnie, uśmiechnęła się i wyszła.
No i zostałem sam z trzema aniołami. Byłem trochę przerażony, chociaż jakby nie patrzeć, ciepło mnie przywitały.
-No to się rozbieraj. -rzuciła Eva, spoglądając na mnie z figlarnym uśmiechem na twarzy.
-Ale... -Zrobiłem przerażoną minę.
-Nie ma żadnego ale. -przerwała mi.- Po prostu się rozbierz i właź do wanny, jasne? -powiedziała automatycznie.
Wytrzeszczyłem oczy, byłem przerażony. Najwyraźniej rozbawiło je moje zakłopotanie, ponieważ wszystkie wybuchły śmiechem. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, poczułem jak moją twarz zalewają rumieńce.
-Nie masz się czego wstydzić. -stwierdziła Eva i puściła do mnie oczko.
-No co prawda, nie takie rzeczy widziałyśmy... Więc popieram Evę. -powiedziała Klara.
Znowu zaczęły się śmiać. Po części byłem zły na Agnes, że zostawiła mnie tu z nimi. No wydawały się miłe, ale perspektywa rozbierania się przy nich... No cóż, nie było to moje marzenie. Rozebrać się czy też nie? No dobra... Przecież... Muszę się przygotować do rytuału... Przełamałem się i zdjąłem koszulę. Zauważyłem, że Eva czekała aż zdejmę resztę, pożerając mnie przy tym wzrokiem. Amelia i Klara tylko się uśmiechały. Zdjąłem spodnie. No dobra... Zostało mi jeszcze tylko jedno. Popatrzyłem na nie. Czekały. Zrobiło mi się głupio, ale postanowiłem się nie przejmować. Zdjąłem ostatnią rzecz jaką miałem na sobie i starałem się zasłonić na tyle, na ile było to możliwe. Podszedłem do wanny. Stałem tak i patrzyłem na nią. Nagle poczułem lekkie uderzenie w plecy. Moja reakcja była... dość... idiotyczna. Runąłem do wanny, jakbym ważył co najmniej z tonę. Zachowałem się tak jakby uderzył mnie jakiś mięśniak... Wszystkie trzy, w tym samy momencie wybuchły śmiechem. Bardziej idiotycznie to już chyba bym się czuć nie mógł.
Nagle do pomieszczenia weszła Agnes. Odetchnąłem z ulgą. Była dla mnie jak wybawienie. Byłem jej naprawdę wdzięczny, że przyszła.
-No dobra dziewczęta, koniec zabawy. -rzuciła idąc w moją stronę.- Dajcie mu już spokój. Wiedziałam, że nie będę mogła zostawić go z wami na... -zatrzymała się przy wannie.- dłużej. -dodała z naciskiem.
Popatrzyła na nie groźnie. Zrobiły niewinne miny i zaczęły iść w kierunku drzwi. Eva zatrzymała się jeszcze na chwilę i odwróciła w naszym kierunku.
-Tylko wiecie... Nie szalejcie za bardzo, to będziecie robić po przemianie. -powiedziała z sarkastycznym uśmiechem.
Znowu wybuchły śmiechem. Agnes spiorunowała je wzrokiem. Wzięła pierwszą lepszą rzecz, którą miała pod ręką i cisnęła tym w Evę. Ta podskoczyła tym samym robiąc unik i pokazała jej język. Puściła do mnie oczko, po czym zniknęła za drzwiami.
-Mówiłam im żeby nie przesadzały. Przepraszam. -popatrzyła na mnie wzrokiem przepełnionym współczuciem.
-Nie masz za co. -uśmiechnąłem się do niej.- Nie mniej jednak... Musze przyznać, że czułem się skrępowany. -zaśmiała się krótko.
-Ale musisz wziąć tą kąpiel. Następnie namażemy Cię olejkami i dam Ci coś, w co będziesz mógł się ubrać. -uśmiechnęła się słodko.
-A co potem? -zapytałem.
-Przejdziemy do rytuału. -powiedziała już z poważną miną.- Dziewczyny poszły wszystko przygotować, a ja zajmę się tobą. -mówiąc to, powagę na jej twarzy znowu zastąpił uśmiech.- Ty bierz kąpiel, a ja pójdę po te rzeczy, które wymieniłam wcześniej.
-Tak jest prze pani. -uśmiechnąłem się do niej, a ona przechodząc obok mnie rozczochrała mi włosy.
Wziąłem szybką kąpiel i owinąłem się ręcznikiem.
Categories:
Hm, jak dla mnie wychwyciłam jeden błąd. Jak piszesz o włosach "blond włosy, proste i kocie ruchy"... I nie zrozumiałam czy to te włosy są proste czy ruchy Evy. :)
Poza tym śmieszny rozdział, bo jakoś nie wyobrażam sobie mojego chłopaka rozbierającego się przy trzech innych dziewczynach :P
A okładkę postaram się dziś zrobić :) Aczkolwiek nic nie obiecuję, zrobię najszybciej jak będę mogła, ale nauka i konkursy....
Świetny blog, fajnie, że piszesz opowiadania. ;]
Jasne, że możemy obserwować, ja już obserwuję.
Okey :)
Rozumiem Cie i tak dziekuje, ze sie podjelas :)
No rzeczywiście, chodzilo o wlosy :)
O to chodzilo :D
doklasnie jedno ;p
ja tez
Świetny rozdział, będę wpadać częściej :D
Zapro do mnie :)
Oczywiscie, wpadne :)
Dzięki, mam nadzieje :D
Fajnie tu masz<3
Hej, a gdzie ta zakładka z głosowaniem? :)
I jak tam ci się spodobał mój projekt okładki? :)