Blogger Gadgets

Anioły Ciemności - Tajemnica


No i weszliśmy. Gdy znaleźliśmy się już po drugiej stronie, wiedziałem że nie ma odwrotu. Agnes zdążyła już zejść z materaca. Ja nie potrafiłem... Byłem lekko w szoku. Czułem, że kręci mi się w głowie. Może zbyt pochopnie podjąłem decyzję? A co z moją mamą? Zrozumiałem, że zachowałem się samolubnie, w ogóle o niej nie pomyślałem. Zrobiło mi się dziwnie niedobrze. Czułem się okropnie. A jeżeli przemiana się nie uda? Z każdym pytaniem robiło mi się coraz bardziej niedobrze.
-Mike... -powiedziała po cichu Agnes.
Teraz dopiero na nią popatrzyłem. Jej wgląd... Stała prosto z wyciągniętą ręką do mnie. Najwidoczniej chciała mi pomóc wstać. Popatrzyłem najpierw na jej rękę, a dopiero potem na nią. Najpierw na jej twarz. Była jeszcze bardziej seksowna. Wyglądała jak bogini, dosłownie. Włosy miała trochę krótsze, ale nie wiele. Potargane na każdą stronę, rozbawiło mnie to. Nadawało jej to trochę drapieżnego wyglądu. Oczy... Właśnie jej oczy... Były tak strasznie niebieskie... Jak głębia oceanu. Można było w nich utonąć. Do tego pomalowana na ciemne odcienie. Dobrze komponowało się to z włosami, tak czarnymi... Ubrana była w poszarpaną sukienkę... Również ciemną, ale nie był to typowy czarny. Raczej powiedziałbym, że bardziej szary niż czarny. Zdziwiło mnie to, że była boso. No i rzecz, która wywarła na mnie największe wrażenie. Jej skrzydła. Ciemne, jednak nie czarne, były czarno-szare. Co prawda miały białe pasma, ale było ich strasznie mało. Jej skrzydła były piękne. Nie były ogromne, tak jak Alexa. Średnie, ale i tak robiły wrażenie. W tym świecie była sobą, wyglądała idealnie. Trudno było mi oderwać od niej wzrok. Zrozumiałem, że jednak moja decyzja nie była mylna, zrobiłem dobrze... Jednak poczucie winy za to co wyrządziłem mojej matce... Zawsze będzie mi towarzyszyć. Nie dość, że ojciec nas zostawił to jeszcze ja.
W końcu podałem rękę Agnes. Pomogła mi wstać. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem, uśmiechnęła się.
-Jakbym wiedział, że w tym świecie wyglądasz tak... -lekko uniosła brwi. Uśmiechnąłem się przebiegle i jeszcze raz ją pocałowałem.
-Chodźmy, miejmy to już za sobą. Trzy dni bez ciebie... Oj będzie się dłużyć. -powiedziała ze smutkiem.
Chwyciła mnie za rękę i ruszyliśmy do wyjścia z tego miejsca.

Categories:

Leave a Reply

Popularne posty (ostatnie 30 dni)