Postanowiłem sobie, że tak łatwo jej nie odpuszczę. Po szkole jak zwykle się jej gdzieś śpieszyło, a raczej nie gdzieś, tylko do jej świata. Jednak udało mi się ją złapać.
-Ag... -złapałem ją za rękę. Odwróciła się do mnie.- Nie przeszłabyś się ze mną gdzieś? -zapytałem.
Popatrzyła najpierw na mnie, potem na nasze dłonie, potem znowu na mnie. Zrozumiałem, że jesteśmy jeszcze w zasięgu wzroku, więc ją puściłem.
-Trochę mi się śpieszy...
-Nie mogłabyś sobie choć raz odpuścić? -zapytałem. Nie odpowiedziała od razu. Westchnęła.
-Masz godzinę.
Po całym ciele przeszły mnie ciarki, czułem się wspaniale, wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
-Nie pożałujesz. -zapewniłem ją.
-Mam taką nadzieję. -odpowiedziała z uśmiechem.
Ruszyliśmy w stronę lasu, poczułem że zrobiła się trochę nerwowa, ale doskonale to maskowała. Nic nie mówiła. Szliśmy środkiem lasu, co prawda przez niezłe zarośla, ale nie chciało mi się bawić w chodzenie jakimiś głupimi szlakami. Byłem zdecydowany, dokładnie wiedziałem gdzie chcę ją zaprowadzić i jaki mam zamiar. Mój cel był jasny. Już prawie byliśmy na miejscu, przez całą drogę nie powiedziała ani słowa. Mimo wszystko wiedziałem, że musi się udać. Wyszliśmy zza ostatnich zarośli i stanęliśmy przed pięknym jeziorem. Słońce było już wysoko na niebie. Było idealnie, dokładnie tak jak planowałem. Byłe pod wrażeniem tego, że potrafiłem dobrać miejsce i czas do sytuacji. Ona jest pierwszą dziewczyną, którą zabrałem w to miejsce. Popatrzyłem na nią, chciałem zobaczyć jej reakcją. Uśmiechnęła się. Jej uśmiech wywołał również mój.
-Jest idealnie. -powiedziała. Chwyciłem ją za rękę.
-Mówiłem, że nie pożałujesz. -popatrzyła na mnie.
W tym świetle była jeszcze ładniejsza. A jej uśmiech powodował, że wszystko we mnie, w środku się rozpływało. To była najlepsza rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła, ona była tą rzeczą. Usiedliśmy pod jednym z drzew, blisko jeziora. Oparło głowę na mojej klatce piersiowej. Bardziej szczęśliwy to już chyba nie mogłem być.
-Dziękuję. -powiedziała nagle.
-Za co? -zapytałem zaskoczony.
-Za to co we mnie widzisz... Za to co dla mnie robisz... Pierwszy raz ktoś robi dla mnie coś takiego... To wszystko jest takie niesamowite... Trudno jest się temu nie oprzeć.
-To dlaczego się opierasz? -westchnęła.
-Bo muszę.
-Wcale nie musisz. -zaprotestowałem.
Usiadła przede mną i patrzyła mi prosto w oczy. Uśmiechnęła się.
-Nic nie poradzę na to, że tak na mnie działasz. -powiedziałem. Supuściła wzrok, jednak nadal się uśmiechała. Delikatnie uniosłem jej podbródek.
-Jesteś najlepszą rzeczą jaka mi się trafiła w życiu. -powiedziawszy to pocałowałem ją. Oderwała się ode mnie.
-Ja... -zatrzymała się na chwilę.- Walić to. -stwierdziła i rzuciła się na mnie.
Zaczęła mnie całować, bardzo namiętnie. Nawet nie wiem, w którym momencie znalazłem się na niej. Jej ręce były wplątane w moje włosy, natomiast moje na jej tali. Było cudownie, nic nie było w sanie nam przerwać. Nagle niechętnie odchyliła głowę do tyłu.
-Haczyk? -zapytała.
-Chcę wiedzieć. -wyznałem.
-Co konkretnie? -zapytała, patrzyła mi prosto w oczy.
-Wszystko. -powiedziałem po cichu, również nie odrywałem od niej wzroku, nie potrafiłem.
-Wiesz, że nie mogę? -zapytała. Uśmiechnąłem się po czym znowu ją pocałowałem.
-Wiem, że tego chcesz. -popatrzyła mi naprawdę głęboko w oczy i pocałowała mnie, bardzo namiętnie.
-Co ty masz takiego w sobie? -zapytała.
-To czego pragniesz. -uśmiechnąłem się.
-Zgoda... Ale...
-Ale? -czekałem aż postawi warunek.
-Wiesz, że jest to niebezpieczne...
-Ale związane z tobą. -odpowiedziałem, westchnęła.
-Jeżeli Ci to powiem... Będziesz musiał stać się jednym z nas... Chcesz tego? -zapytała.
-Bardziej niż chcę. -pocałowałem ją.
-Jutro. -powiedziała.- Jutro Cię tam zabiorę i o wszystkim Ci opowiem.
Nic więcej już nie mówiła, po prostu wróciliśmy do wcześniejszego zajęcia. Całą resztę popołudnia spędziliśmy cieszą się sobą nawzajem.
Categories:
Ech, już ja znam te "zajęcia"... Się jak się oprzeć chłopakom?? :)
Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe małej rady:
nie wrzucaj tyle rozdziałów na raz:) Czytam wszystkie, są świetne, ale możesz np, napisać trzy czy cztery, opublikować jeden dziś, drugi jutro :)
Dzięki :), nie będę dodawać po tyle rozdziałów, to był 1 i ostatni raz.
Dodałam je tylko ze względu na ten jeden komentarz :)
Wiesz staram się żeby czytelnicy dostali to czego chcą :)
Dokładnie heh :)
A jeszcze ja już mam cały tom 1 i 2, to są rozdziały poprawione :))
Także nast rozdział pojawi się pewnie dopiero w ndz, bo jutro nie dam rady dodać, a w sb wyjeżdżam :)
Świetne. ; D
Obserwuję, liczę na to samo. ; )
PS. U mnie nowa część rozdziału 2. Jeśli chcesz poznać nowych kolegów Jennifer - wpadnij: rozne-historie.blogspot.com ;*
Witam,
Jedno słowo nasuwa mi się na usta, mianowicie: słodko.
Zazwyczaj nie gustuje w tego typu opowiadaniach, ale Twoje jest bez zarzutów. Jak już wspomniałam w komentarzu do rozdziału 8 bardzo mi się podoba.
Powiem, że jest naprawdę ok, ale mam wrażeni, że wszystko dzieje się zbyt szybko.
Pozdrawiam Darkness