Blogger Gadgets

Anioły Ciemności - Tajemnica


Kiedy znalazłam się już za zakrętem, przyspieszyłam kroku. Oczywiste było, że dzisiaj już nie wrócę do mojego królestwa, co było dla mnie przygnębiające, ale po dzisiejszym dniu i tak bym już tam nie mogła wrócić. Jedyną rzeczą, której pragnęłam w tym momencie, było moje łóżko. Chciałam być już w moim domu! Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. A tak właściwie, to dlaczego debilko dałaś mu swój numer telefonu?! Byłam strasznie wściekła na siebie. Miałam ochotę przywalić sobie w twarz. Sama prowadziłam do zniknięcia... mojego szczęścia. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam dając mu ten numer?! Jaka ja jestem głupia! A co będzie w szkole?! Zatrzymałam się nagle. Właśnie uświadomiłam sobie co zrobiłam! Nie powinnam była z nim w ogóle rozmawiać! Nienawidzę siebie za to! Przez resztę drogi do domu, starałam się uspokoić myśli. Nie za bardzo mi to wychodziło, ale przynajmniej starałam się o tym nie myśleć. Weszłam do domu z wielkim hukiem, ale żadnej reakcji, co oznacza, że rodziców jeszcze nie było i nie będą zadawać zbędnych pytań. Od czasu, gdy znalazłam krainę Ciemności, byłam im wdzięczna, że przez cały czas ich nie ma. Miałam czas dla siebie i mogłam robić wszystko na co tylko miałam ochotę, przyzwyczaiłam się. Pobiegłam na górę, do swojego pokoju. Rzuciłam torbę na ziemię i rzuciłam się na łóżko. Nie dość, że byłam wykończona, to jeszcze ten chaos w mojej głowie... Kompletnie nie mogłam zapanować nad natłokiem myśli, to wszystko mnie przerastało. Ale tak właściwie to co?! Przecież to jest nic, w porównaniu z tym co już przeszłam! Dlaczego on w ogóle pojawił się w moim życiu?! Czemu ja?! Tyle dziewczyn... a on wybrał właśnie mnie. A tak bardzo starałam się być niewidzialna, dla takich jak on. Gdyby nie Alex dzisiaj, to nie wiem co bym z nim zrobiła... Miałam nadzieję, że ta śpiewka o tym, że rzekomo się mu „podobam” to tylko jakiś głupi żart. Chciałabym żeby dzisiejszy dzień to był tylko sen. Łudziłam się, że tak jest, ale  niestety. Ta myśl była dla mnie najbardziej przygnębiająca.
-Jestem wspaniałomyślną osobą. -powiedziałam sama do siebie.- Kocham swoją pomysłowość i tok myślenia... -parsknęłam.- Debil! Debil! De... -dźwięk przychodzącej wiadomości przerwał mi krytykowanie samej siebie.
Nie wiem czy w tym momencie byłam bardziej wściekła na siebie, czy na osobę która miała czelność mi przerywać. Chwyciłam telefon do ręki i zamarłam. Wybuchłam panicznym śmiechem.
-To jakiś głupi żart! To się nie dzieje naprawdę! To nie ma prawa się dziać naprawdę! -wrzeszczałam na cały dom.
Miałam łzy w oczach. Jak to możliwe... Nigdy nie sądziłam, że jednak chłopak i to w dodatku rozpieszczony bachor, może tak namieszać w moim życiu! Otworzyłam wiadomość : Hej Ag, dotarłaś bezpiecznie do domu? Bo wiesz... Tak sobie myślałem, że może byśmy się gdzieś przeszli?
-Tosz to niedorzeczność! -byłam oburzona!
Ag?! Co to w ogóle ma znaczyć?! Byłam wściekła. Miałam ochotę odpisać mu : Hej ćwoku, po drodze zjadły mnie smoki. A propo twojego myślenia, nie wiedziałam, że masz takie zdolności. Nie jestem taka głupia na jaką wyglądam, znajdź sobie inny obiekt zainteresowań. No tak miałam ochotę, oczywiście napisałam coś innego : Hej, a co z twoją głową? Nie jestem pewna, czy znowu nie masz zamiaru „zaliczyć” jakiegoś muru po drodze. Wysłałam. Jaka ja jestem nienormalna! Co ja najlepszego zrobiłam?! Jestem beznadziejna! Dość tego. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Wrzuciłam telefon do pierwszej lepszej szafki i wróciłam na górę. Postanowiłam odrobić lekcje. Wzięłam zeszyt z matmy i starałam się skupić, ale nie bardzo mi to wychodziło.
-Cholera! Ogarnij się! -powiedziała sama do siebie.
W sumie dość często gadałam sama ze sobą, co czasami mnie przerażało. Zajmij się czymś. Starałam się coś wymyślić, jednak nic nie przyszło mi na myśl. Sprawdzę tylko co mi odpisał i schowam go z powrotem, obiecałam sobie. Zeszłam na dół i wyjęłam telefon. Jest : Wujek powiedział, że to nic poważnego, ale w razie gdyby coś się działo, mam dać mu znać. Nie raczej nie, chciałbym pogadać. Ciekawe o czym... Dobra, napiszę mu że nie mam czasu i po sprawie. Stałam tak przez chwilę patrząc się na telefon, ale w końcu jednak odpisałam, nie do końca to co zamierzałam : Dobrze się składa, bo akurat nie mam co robić. Nie mam co robić? Co za ściema! Przecież muszę odrobić lekcje... Szlag by to... Pójdę i powiem mu, że ma zostawić mnie w spokoju. O! Odpisał...: To świetnie, za piętnaście minut w parku. Westchnęłam. Co się ze mną dzieje? Poszłam na górę, ubrałam bluzę i wyszłam z domu.

Categories:

5 Responses so far.

  1. Anonimowy says:

    Zauważyłam tylko 1 "schowię" zamiast schowam :) To opowiadanie nie bardzo mi się podoba, mnustwo jest takich, że dzziewczyna wkurza się na chłopaka, a on i tak nią manipuluje.
    Zapraszam do mnie http://www.szarepaski.blog.pl

  2. Powiem Ci tyle, opowiadanie się dopiero zaczyna :)
    Nie jest takie jak wszystkie, akcja zaczyna się w rozdziale 13 :)
    Wiec wydaje mi sie ze warto poczekac i zobaczyc co sie stanie.
    Na pewno nie jest to opowiadanie o ty, ze dziewczyna wkurza sie na chlopaka, a on i tak nia manipuluje... Nie, to jest tylko poczatek :)

  3. Unknown says:

    Mnóstwo droga koleżanko ; > Opowiadanie coraz bardziej wciąga; >

  4. Darkness says:

    Hej,
    Bawi mnie to jak Agnes się krytykuje.
    Nie wiem co mogę powiedzieć więcej o tym rozdziale.
    Eh..
    Darkness

Leave a Reply

Popularne posty (ostatnie 30 dni)