Kolejna nudna lekcja za mną. Jeszcze
tylko trzy godziny i w końcu będę mogła powrócić do mojego
życia, prawdziwego, pełnego nowych doznań. Najlepsze co spotykało
mnie w ciągu dni? Ostatnia godzina lekcyjna. Przez cały czas, od
samego rana, czekałam tylko na to. Chciałam wyjść ze szkoły i
zaszyć się w moim świecie. Chciałam trafić do mojego drugiego
domu, tam gdzie było mi dobrze.
Wyszłam z klasy i ruszyłam w kierunku
mojej szafki. Idąc po korytarzu miałam wrażenie, że wszyscy się
na mnie gapią. Spuściłam wzrok i starałam się nie zwracać na
nikogo uwagi. Nie chciałam też zwracać niczyjej uwagi na siebie,
wolałam pozostać w cieniu. Nie chciałam się rzucać w oczy, bo to
zniszczyło by wszystko to, co do tej pory już osiągnęłam.
Szczerze mówiąc nie tak łatwo jest się wybić na pozycję
niewidzialnej. Na początku wszyscy zwracają na ciebie uwagę,
na każdy twój ruch, gest. Z czasem jednak przestaje ich to
interesować i po prostu zaczynają Cię ignorować. Po pewnym czasie
zapominają już jak się nazywasz, zapominają o twoim istnieniu.
Ale jakby nie było to do takiej
właśnie pozycji dążyłam w tym świecie, no i mam to czego
chciałam. Nagle wpadłam na kogoś idącego naprzeciw mnie.
-Jak idziesz! -wrzasnęła na mnie
jakaś dziewczyna.
-Ja, ja przepraszam... Nie zauważyłam
Cię. - z ledwością zdołałam się wysłowić.
-No wcale Ci się nie dziwię. Też bym
siebie nie zauważyła idąc z oczami przy ziemi. -parsknęła.
-Ta. -mruknęłam.
-Co ta?! -wrzasnęła.- Może jakieś
przepraszam by się należało?
-Już przeprosiłam. -powiedziałam
przez zaciśnięte zęby.
Miałam ochotę jej przyłożyć, za
kogo ona się miała?
-Nie słyszałam! -zaprzeczyła
chamsko.
-To już twój problem. -odwarknęłam.
Okrążyłam ją i podeszłam do swojej
szafki. Otworzyłam ją i …
-Te czarna! -usłyszałam rozzłoszczony
głos dziewczyny.
Ona mnie wołała. Źle, jest źle. Co
ja sobie myślę? Powinnam dać sobie spokój, przeprosić ją i po
prostu odejść. Czas stanął w miejscu, czułam miliony oczu na
sobie. Czułam się okropnie.
-Ogłuchłaś czy co?! -wrzasnęła i
zrobiła krok w moją stronę.
Powoli odwróciłam się w jej stronę.
Stała z rękami skrzyżowanymi na piersi i patrzyła na mnie
wyczekująco.
-Długo mam czekać?! -nie potrafiłam
wydobyć z siebie ani jednego słowa.
Opuściła ręce wzdłuż talii,
przewróciła oczami, uśmiechnęła się kpiąco i ruszyła w moją
stronę. Stanęła około trzech centymetrów przede mną. Patrzyła
na mnie z góry na dół.
-Masz jakiś problem z mówieniem?
Uwierz mi, nie mam zamiaru robić tu scen. Jedno głupie
prze-pra-szam! -powiedziała przez zaciśnięte zęby.
Odruchowo zrobiłam krok w tył.
-Przepraszam. -zdołałam w końcu
wykrztusić.
Uśmiechnęła się nonszalancko,
odrzuciła włosy do tyłu i odeszła. Stałam tak jeszcze przez
chwilę, nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Byłam w szoku. Nie
wiem co to w ogóle miało być... Moje zachowanie i ta dziewczyna?
Po raz pierwszy widziałam ją w naszej szkole, a może mi się
wydawało? Jajku Agnes! Świrujesz, skarciłam samą siebie. Jeszcze
tylko trzy lekcje! Weź się w garść!
Wzięłam głęboki wdech, w tym samym
momencie zadzwonił dzwonek. Westchnęłam i ruszyłam na lekcje.
*****
W końcu! Koniec lekcji! Nareszcie!
Spakowałam książki i wybiegłam z klasy. Pośpiesznym krokiem
zmierzałam do wyjścia. Nie zwracałam uwagi na żadne rzeczy, które
w ogóle nie miały dla mnie w tym momencie jakiegokolwiek znaczenia.
Nie zwracałam uwagi na żadną osobę przechodzącą obok mnie.
Wszystko to co działo się dookoła mnie było bez jakiegokolwiek
ZNACZENIA. Myślałam tylko o jednym. Chciałam jak najszybciej
dostać się do mojego świata. Nie mogłam się już doczekać!
Praktycznie biegłam. Musiałam jednak
zwolnić, co było dla mnie strasznie trudne, ponieważ sama myśl o
tym, że już zaraz, za moment będę w moim świecie, nie pozwalała
mi na to. W końcu jednak trochę zwolniłam. Nie mogłam sobie
pozwolić na zwracanie na siebie czyjejś uwagi. Moje myśli krążyły
wokół jednej rzeczy, najważniejszej na całym świecie. Miejsce
przepełnione niesamowitą atmosferą, tam moje problemy po prostu
znikały.
Skręciłam na parking, przeszłam go
błyskawicznie i skręciłam w kierunku ścieżki prowadzącej do
pobliskiego lasu. Poczułam ulgę. Wiedziałam już, że jestem w
bezpiecznej strefie, jednak ostrożności nigdy za wiele.
Zajęło mi około pięciu minut zanim
doszłam do prawidłowego szlaku. Znałam ten las doskonale, każde
miejsce, każdy kąt, każde ścieżki, drzewo i każdy najmniejszy
element, dosłownie wszystko. Czułam się już jak u siebie w domu,
ale to jeszcze nie to. Jeszcze trochę, chwila, moment i zaraz będę
tam gdzie być powinnam. Minęłam przedostatni zakręt i teraz już
zaczęłam biec, nie mogłam się doczekać, aż znajdę się w
miejscu, które mnie uspokajało i dawało to czego pragnęłam
najbardziej. Doszłam do ostatniego zakrętu i oto jestem! Mój dom!
O tak, mój dom!
-Jestem w domu! W moim domu!
-powiedziała sama do siebie.
Categories:
5 zdanie : 'Chciałam trafić do mojego drugiego domu, am gdzie było mi dobrze.'
10 zdanie a 11 zdanie brakuje kropki chyba.'Nie chciałam się rzucać w oczy, bo to zniszczyło by wszystko to co do tej pory już osiągnęłam Szczerze mówiąc nie tak łatwo jest się wybić na pozycję „niewidzialnej”.'
14 zdanie 'Le jakby nie było to do takiej właśnie pozycji dążyłam w tym świecie, no mam to czego chciałam.'
Po *** na prawie samym końcu między 'się' i 'już' spacja 'Czułam sięjuż jak u siebie w domu, ale to jeszcze nie to.'
Drobiazgi, ale no jednak błędy ;p
Dzięki :):*